Jakiś czas temu pisałam o targu staroci w Grodzisku
Mazowieckim oraz o moich upolowanych tam zdobyczach. Dziś chciałabym podzielić
się z Wami tym, jak udało mi się przedłużyć trochę życie krzeseł wynalezionych
na tym targu.
Są to przedwojenne krzesła o bardzo ładnym kształcie, jednak
były już dość mocno zabrudzone, lakier również zaczął się łuszczyć, wymagały
także wbicia kilku gwoździ/przykręcenia śrubek, podklejenia siedzisk.
Zadanie to zaskoczyło mnie swoją czasochłonnością, bo
spędziłam nad nim kilka dobrych godzin (oczywiście przy kilku podejściach).
Szczególnie dużo pracy kosztowało starcie warstwy starego lakieru papierem
ściernym, ponieważ, jak widać na zdjęciach, krzesła mają dość dużo wygięć i
zakamarków.
Pracę zaczęłam od potrzebnych zakupów:
- Papier ścierny P80 – ilość widoczna na zdjęciu nie wystarczyła, zużyłam ok 2 m rolki o szerokości 10 cm
- Klej do drewna – Vicol widoczny na zdjęciu nie poradził sobie niestety i musiałam użyć specjalnie przeznaczonego do drewna
- Lakier do drewna – w moim przypadku był to LUXENS, bezbarwny mat
- Pędzel do malowania
- Duży pędzel do pozbycia się warstwy pyłu
- Rękawice robocze
- Kupiłam też masę szpachlową do drewna, ale w tym przypadku okazała się zbędna
Po zakupach zabrałam się do dzieła:
Starłam papierem ściernym warstwę lakieru z obydwu krzeseł. Dużo było z tego kurzu
wdzierającego się do gardła i bałaganu, ale dałam radę!
Na zdjęciu poniżej widoczna jest różnica przed i po ścieraniu.
Następnie skleiłam rozchodzące się siedziska i zostawiłam je
do wyschnięcia na noc.
A konstrukcję krzesła dodatkowo skręciłam tam, gdzie
brakowało gwoździ, a tam gdzie było to potrzebne, dobiłam wychodzące gwoździe.
Kolejnym krokiem było przyklejenie siedzisk do konstrukcji
krzeseł. Najpierw jednak oczyściłam klejone miejsca z nagromadzonego pyłu.
Następnie zabrałam się do malowania. Kolor lakieru na
początku trochę mnie zaskoczył i zaniepokoił swoim fioletowym odcieniem, ale okazało
się, że niepotrzebnie. Po wyschnięciu stał się całkowicie transparentny.
Krzesła po umalowaniu pozostawione zostały na kilka godzin
do wyschnięcia i następnie pomalowane drugą warstwą.
Po kilku godzinach można było już swobodnie korzystać z
nowych-starych krzeseł.
Świetnie wyglądają po odnowieniu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA moi rodzice kilka lat temu takie krzesła wywalili na śmietnik
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo można by z nimi poszaleć na wiele sposobów...
UsuńPrzepiękne, aż Ci ich zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuń