wtorek, 7 kwietnia 2015

Czas płynie wolniej...


wiosna
Święta - czy jesteśmy wierzący czy nie - dla każdego znaczą więcej czasu wolnego. Nie tylko na spotkania rodzinne i wielogodzinne siedzenie przy stole, jak to się powszechnie utarło, ale także na spacery, rozmowy, czytanie książek, oglądanie filmów... I nie mówię tu o tych serwowanych nam przez telewizję, bo te akurat w okresie świątecznym nie są, wydaje mi się, zbyt zajmujące. Ja tym razem na święta się przygotowałam zaopatrując w wybrane filmy i odkładane "na potem" książki.


Udało mi się wyjechać i spędzić ten czas w cichym, spokojnym i odludnym miejscu na Mazurach. Baaardzo potrzebny mi czasem taki czas. Wykorzystałam go na wyciszający spacer po spokojnej, uśpionej okolicy, pozwalający wziąć głęboki oddech. W znaczeniu fizycznym i psychicznym. Poniżej kilka zdjęć uśpionej jeszcze natury.
krajobraz
Poza tym dwie książki przeczytane ("Walkiria" Iana Kreshawa i hobbystyczna, bardzo lekka i przyjemna "Konie" Kerstin Neumann), a także trzecia zaczęta ("Adolf Hitler. Biografia Führera" Karola Grünberga). Jakoś tak historycznie mnie naszło...). 

Dodatkowo kilka filmów w reżyserii Stanisława Barei obejrzane. Np."Brunet wieczorową porą"; "Nie ma róży bez ognia"; "Co mi zrobisz jak mnie złapiesz" - świetne filmy, świetny humor, świetne teksty...

"...dziecko potrzebuje ojca tak samo jak matki. Kiedy Matka wyjedzie, to ojca nawet bardziej..."; 

"oczekujemy nieoczekiwanej kontroli. Muszę robić" 

"-[książka] Zagraniczna. Znacie ten język? 
-Nie, tak czytam" 

po prostu genialne! Wiele tekstów z tego filmu wdarło się na stałe do polskiej kultury języka. Często używając ich nawet nie wiemy że właśnie z tego filmu pochodzą. Podsumowując, bardzo polecam te filmy. Pokazują absurdy czasów PRL w ujmujący i zabawny sposób. Poza tym, przynajmniej mi, przyjemność sprawia oglądanie Warszawy lat 70-tych i 80-tych.

W przerwie w powyższych formach spędzania czasu, wałęsałam się trochę po zakamarkach i znalazłam mały skarb. Gdzieś na strychu leżała sobie samotnie zapomniana taka oto drewniana skrzynka. 


Nie wygląda obecnie szczególnie ładnie taka zaniedbana i pokryta grubą warstwą kurzu, ale sądzę, że uda mi się dać jej nowe życie w bardziej estetycznej formie. Będzie przedmiotem kolejnego projektu. 

skrzynka
odnawianie starej skrzyni

Teraz pozostaje tylko czekać na natchnienie i wolny czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz