niedziela, 7 czerwca 2015

Mała Mi pirografem

rysunki pirografem
Długi ciepły weekend, taki jak ten trwający obecnie, nie sprzyja efektywnej pracy. Ale tak się złożyło, że spędzam go sama w mieszkaniu. Po wyczerpaniu głupich i mądrych pomysłów, typu tańczenie przed lustrem, przymierzanie dawno nieużywanych ubrań, po posprzątaniu całego mieszkania, zrobieniu prania, spotkaniu ze znajomymi...etc, w przerwie przed wyjściem z aparatem i książką do parku, postanowiłam przez chwilę zająć się czymś bardziej konstruktywnym, czymś co będzie odpowiednie do wpisu do bloga. Bo przecież to weekend. A ja chcę być konsekwentna i systematyczna i produkować wpis raz w tygodniu. Więc to najwyższy czas!

Ale do rzeczy. tym razem chciałabym pokazać Wam kolejny efekt pracy z pirografem, Trochę mniej artystyczny, powiedziałabym lżejszy. Z nutką humoru. Celem było potwierdzić samej sobie, że pirograf może służyć nie tylko do ozdabiania przedmiotów, ale też do obrazków jako produktów końcowych. Poza tym pirografia do tej pory kojarzyła mi się jakoś tak poważnie. Postanowiłam zerwać z tym wewnętrznym schematem i zrobić coś bardziej zabawnego.

Najpierw przeniosłam wydrukowaną grafikę na sklejkę (sposób opisany jest we wpisie Rysunki na drewnie bez rysowania oraz pirografii ciąg dalszy). Tekst natomiast dopisałam ołówkiem.
mała Mi tekst

Następnie za pomocą pirografu wypełniłam grafikę (dokładnie tak jak we wpisie Pirograf – pierwsze nieśmiałe próby).
mała Mi tekst

a efekt jest taki:
mała Mi tekst

mała Mi rysunek

Dzisiejszy rysunek zamierzam podarować osobie, która dobrze wie, że to dotyczy jej :)

10 komentarzy:

  1. Mała Mi! <3 Jak ja się z nią utożsamiałam!

    "Po wyczerpaniu głupich i mądrych pomysłów, typu tańczenie przed lustrem, przymierzanie dawno nieużywanych ubrań, po posprzątaniu całego mieszkania, zrobieniu prania..." Skąd ja to znam! Mój Kondi wybywa niedługo na trochę i coś czuję, że pójdę w Twoje ślady...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, to baardzo oczyszczające i uzdrawiające :)

      Usuń
  2. Ach ta Mała Mi.. - co ona w sobie ma.. :) Bardzo fajne hobby - z pirografią się jeszcze nie spotkałam - muszę zagłębić się w Twoje starsze wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, technika nie jest trudna, a można osiągnąć całkiem ciekawe efekty...

      Usuń
  3. Piękne :) Uwielbiam Małą Mi i ucieszyłabym się z takiego prezentu :) Już zazdroszczę obdarowywanej :)

    OdpowiedzUsuń